Moja lista blogów

piątek, 21 sierpnia 2015

Kod Lyoko - Rozdział 12

- Córeczko możemy porozmawiać ? - spytała mama
- No możemy - odpowiedziałam
- Co ci się stało ? - spytała zmartwiona
- A nic takiego - uspakajałam ją
- Jak nic przecież widzę ? - dalej brnęła w zaparte
- Nic mi się nie stało ! - krzyknęłam
- Co to za krzyki ? - zapytał tata
- Zobacz na te rany - powiedziała mama
- Yumi wytłumacz nam z kąt te rany - poprosił tata
- Dobrze ale tylko tacie - powiedziałam
- Dobrze powiedziała wychodząc z mojego pokoju
- No a więc słucham -zaczął
- Bo Ulrich i William się bili a ja chciałam ich oddzielić i nie chcący zostałam uderzona - wytłumaczyłam
- No to rzeczywiście - powiedział tata
- Nie jesteś zły ? - spytałam
- Ja ? Za co , Yumi to są twoje sprawy i twoje decyzje - oznajmił
Byłam zdziwiona , bo mama to od razu zrobiłaby awanturę.Moje relacje z mamą uległy zmianie mimo to czułam jak znacznie oddalamy się od siebie.Za bardzo nie interesuje się moim życiem nie obchodziły ją moje problemy czy oceny.Głównie obchodzi ja mój wygląd.Jest w stanie zauważyć nawet najmniejszą zmianę w moim wyglądzie , każde podcieńcie włosów czy najmniejsze rany.Za każdym razem robiła awantury o nic zawsze czuję się jak na przesłuchaniu policyjnym.Co innego z tatą.Mój ojciec to zupełne przeciwieństwo mamy.Każdą sprawę traktuje normalnie,rozmawia ze mną i obchodzą go moje sprawy.Dlatego wolę pytać się jego w kwestii ścięcia włosów czy pójścia na dyskotekę.O zakupach z mamą już nie wspomnę.Nic jej nie odpowiada.A to bluzka za krótka , a to spodenki zbyt wyzywające.Tata spogląda na to inaczej bierz co chcesz i co ci się podoba.Zawsze tak mówi nawet czasem pytam się : A co powie mama ? . On odpowie : mamie nic do tego to twoje ciuchy .Gdy tylko wyszedł dalej pisałam pożegnalne e-maile.Tym razem napisałam do : Aelity , Jeremiego i Odda. Zebrałam się w sobie i napisałam do Sissi że może być z Ulrichem bo odchodzę.Wysłałam wszystkie e- maile jedynie do Ulricha wysłałam z samego rana.Poszukałam białej jedwabistej sukienki, ubrałam ją , uczesałam się , pomalowałam paznokcie na czarno i wyszłam do szkoły.Wszyscy patrzyli na mnie jakby zobaczyli ducha.To pewnie dlatego że na co dzień chodzę w czarnych ubraniach.Ulricha jeszcze nie ma pewnie nawet nie dostał mojego e- maila którego wysłałam do Aelity , Jeremiego , Odda i Williama.Lekcje skończyły się o 13 ze względu na dzisiejszą dyskotekę na którą musimy przyjść w parze : chłopak zaprasza dziewczynę.Przy wejściu do szkoły zauważyłam Ulricha.Natychmiast poszłam do niego pocałowałam go w policzek szepcząc : Żegnaj.
Był zdziwiony.Chciał coś powiedzieć, ale musiał iść na lekcje.W ostatniej chwili wyjął komórkę z kieszeni i zobaczył e-maila ode mnie.Reszta też musiała dostać e -maila,bo cała czwórka poszła mnie szukać.Ja tym czasem stałam na dachu jakiegoś budynku.Płakałam i dziękowałam światu za życie w którym wszyscy mnie ranią.Stałam tam cała sparaliżowana .Podeszłam do samej krawędzi budynku .Byłam gotowa skoczyć gdy nagle Ulrich krzyknął : Yumi nie !.Nie spodziewałam się że tak zareaguje.Był zdenerwowany i przerażony a łzy powoli spływały mu po polikach.Po raz pierwszy nie wiedziałam co powiedzieć.Ulrich po woli podszedł do mnie wyciągnął rękę i dotknął moją dłoń , przyciągnął do siebie i przytulił pytając : Czemu ?.
- Bo to ja jestem problemem - odpowiedziałam
- Co ? Jakim problemem ? - pytał
Stałam przytulona do Sterna i płakałam.
- A ja myślałem że to Sissi będzie chciała zrobić to samo prędzej a tu proszę nasza Yumi ją prześcignęła - zażartował Odd
- Odd ty idioto stul gębę - szturchnął go Jeremi
Ulrich podniósł moją głowę i obiema rękoma dotknął moich zapłakanych policzków i powiedział : Chodźmy stąd.

środa, 19 sierpnia 2015

Kod Lyoko - Rozdział 11

Ostatni dzień biwaku.Chciałam zrobić wszystko , aby nasza paczka miło spędziła czas.Trudno mi było zapomnieć o tym co się stało wczoraj .Nie obchodziło mnie co powiedzą inni o tym że spędzam więcej czasu z Ulrichem niż z Williamem , ale po tym co się stało nadal mam w sercu jego słowa.Po prostu nie da się tego zapomnieć.Od razu poszłam do sali obok gdzie siedział Odd i Aelita. Zachowywali się dziwnie w sali byli sami co jeszcze dziwniejsze siedzieli przytuleni i trzymali się za ręce.Nie chciałam robić afery.Nie potrafię nie powiedzieć Jeremiemu , który bardzo ją kocha.Wszystko zaczęło się komplikować. Odd zaczął spotykać z Aelitą w tajemnicy przed Jeremim , a ja jestem z Williamem bo chciałam zrobić Ulrichowi na złość.I bardzo tego żałuję.Dociera do mnie ten  fakt że mogłam to naprawić ale nie nie zrobiłam tego.Odwróciłam się od drzwi i płacząc powoli kucałam na dół oparta o ścianę.Siedząc skulona usłyszałam
- Yumi nie płacz , tylko biegnij do Ulricha i powiedz mu co do niego czujesz- poradziła Aelita
- Masz racje - przytaknęłam i pobiegłam go poszukać.Był na dworze i rozmawiał z kolegami.Biegłam prosto do nich popychając jednego z kolegów Ulricha rzuciłam mu się na szyję.Trochę się zdziwił nie wiedział o co mi chodzi i czemu płacze przytulając się do niego.

- Yumi co się stało? , czemu płaczesz ? - pytał
- Nic się nie stało po prostu coś zrozumiałam- odpowiedziałam
- Co zrozumiałaś - spytał
- To że cię Kocham - wykrztusiłam
Ulrich nic nie mówił tylko mocno mnie przytulił.Jego koledzy stali i wpatrywali się w nas.Zamyślona nie zauważyłam zdenerwowanego Williama .
- Ej zostaw ją ! - krzyczał
Poczułam ja William odtrąca mnie na bok i na moich oczach uderza Ulricha.
- Co ty robisz ? Zostaw go ! - krzyczałam
- O co ci chodzi - spytał Stern
- Czemu przytulasz moją dziewczynę ?! - pytał z gniewem w głosie
Ulrich nie odpowiedział nic .Wtedy William podszedł i uderzył go ponownie.Ster nie czekał i zrobił to samo.
- Przestańcie , dość - krzyczałam próbując oddzielić ich od siebie.Oddzielając ich od siebie William mnie uderzył i odepchną na bok.Ulrich pomógł mi wstać i zaprowadził do pielęgniarki.Ta opatrzyła mi rany na nadgarstkach.Ulrich siedział ciągle przy mnie trzymając mnie za rękę .Wszystko zepsuł William .
- Co wy tacy poobijani ? - spytała pielęgniarka
- Taka tylko ,, mała " przepychanka - odpowiedział William
- Na małą to mi to nie wyglądało - zasugerowała.
Siedziałam zdenerwowana trzymając dystans do sytuacji , zwłaszcza że nie byłam w stanie przewidzieć kolejnego ruchu Williama.
-Yumi czemu mi to zrobiłaś? - spytał William 
- Ale co ? - zapytałam
- Już nie udawaj - chrząknął 
- Ja nic nie muszę udawać w porównaniu do ciebie - wyrwałam się 
- Właśnie widzę jak się nie kryjesz z uczuciami - powiedział
-Nie mam zamiaru się kryć , ale ty nawet nie wiesz co to są uczucia , bo ich nie posiadasz - wykrzyczałam
- Lepiej jest nie mieć uczuć niż zmieniać chłopaków jak rękawiczki - wyznał
- No mówisz teraz o sobie ?! - spytałam ironicznie
- Ja chociaż nie podrywałem dziewczyn , gdy chodziliśmy razem nie jak ty - wypomniał mi to prosto w twarz
- Jak chcecie się kłócić to nie tu - powiedział Ulrich
- Nie wtrącaj się - wkurzył się William
- Bo co ? - spytał ironicznie Ulrich
- Bp to - odpowiedział
I znowu się zaczyna .Tak miałam dość tego że to ja jestem powodem tej całej kłótni .Po głowie chodziło mi tylko jedno : Co by zrobili gdybym umarła ?!?.Wiem że byłoby to dziecinne i nieodpowiedzialne,ale nie znałam innego sposobu.Nie myślałam o tym bólu , Który sprawiłabym swoim najbliższym.Pielęgniarka puściła nas do domu.Poszłam do swojego pokoju,usiadłam na łóżku,wzięłam laptopa i zaczęłam pisać pożegnalne e-maile.Pierwszego e-maila napisałam do Ulricha ze względu na to że był dla mnie najważniejszy.Napisany e-mail czekał aż go wyśle.Wszystko to przerwało pukanie do drzwi.